Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chełm: Prokuratura ustala przyczyny śmierci 4-miesięcznego Filipka.

'Moje dziecko nie żyje, tylko dlatego, że pediatra uznał, że nie nadaje się na oddział' – napisała na swoim profilu społecznościowym mama 4-miesięcznego Filipa.
Chełm: Prokuratura ustala przyczyny śmierci 4-miesięcznego Filipka.

Z jej relacji wynika, że na początku tygodnia u chłopca wystąpiła biegunka. We wtorek pojawiły się wymioty. Wtedy rodzice pojechali z maluchem do chełmskiego szpitala. Skąd, jak twierdzi matka chłopca, dziecko zostało odesłane do domu. 

Tymczasem stan zdrowia niemowlęcia pogarszał się z godziny na godzinę. Kobieta zarejestrowała synka do przychodni. Tam, po badaniach uznano, że chłopczyk powinien trafić na szpitalny oddział i jak twierdzi matka, wypisano skierowanie do szpitala. 

Kobieta zaraz potem pojechała do domu 'pakować siebie i dziecko'. W domu Filip stracił przytomność. Wtedy kobieta wezwała karetkę. Ratownicy reanimowali chłopca przez całą drogę do szpitala. Niestety chłopczyk już nie żył.
 

- Śledztwo na razie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś -  powiedział w rozmowie z Super Tygodniem Lech Wieczerza, szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie. - Zostało wszczęte z art. 160 par. 2 Kk, czyli w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Oświadczenie w sprawie śmierci chłopca wydał chełmski szpital.

Mówi Michał Jedliński, dyrektor placówki:

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Dyrektor szpitala prosi, aby przed wynikiem postępowania prokuratorskiego nie ferować wyroków.

 

Tym tematem żyli wczoraj chełmianie, po dramatycznym wpisie mamy Filipka, który zamieściła na portalu społecznościowym*:

MOJE DZIECKO NIE ŻYJE TYLKO DLATEGO ŻE PEDIATRA UZNAŁ ŻE "NIE NADAJE SIE NA ODDZIAŁ"

Od poniedziałku Filipek miał biegunkę. W wtorek wieczorem pojawiły się wymioty z którymi sobie nie radził,dławił się. Natychmiast pojechaliśmy na SOR .

Pediatra po osluchaniu dziecka stwierdzeniu lekkiego odwodnienia powiedziała żeby podawać mu smecte i obserwować bo nie nadaje sie na oddział. W domu dziecko piszczało , wymioty i stolec były na zmianę przez całą noc. Gdy próbował zasnąć piszczał jakby go cos bolało. Rano zarejestrowałam dziecko do naszego pediatry prosząc o wizytę domową. Dostałam odpowiedź że jest dużo chorych nie ma takiej opcji "proszę przyjechać po 17" . Tak tez zrobiłam. Dostałam skierowanie do szpitala bo dziecko było odwodnione,blade. Oczy miał zapadniete. Pojechałam do domu, pakowac siebie i dziecko . Filip zasnął... I już się nie obudził... 
Utopił się podczas snu w własnych wymiotach .

*pisownia oryginalna


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ataner 27.11.2018 13:03
Jak matka może pisać że przez całą noc dziecko piszczało jakby go coś bolało,dostała wyraźne zalecenie od lekarza aby obserwować dziecko.Jak można czekać całą noc i prawie cały dzień nie robiąc nic.Dlaczego w nocy nie wezwano pogotowia do takiego chorego maluszka.Ewidentne zaniedbanie matki.

A 27.11.2018 21:01
Dokładnie

fasolka 24.11.2018 21:15
Matka ocenia stan dziecka jako bardzo zły, dostaje skierowanie o 17.02 na oddział, ale jedzie do domu spakować torbę i pakuje ją do 21.20 po czym wzywa pogotowie??? W międzyczasie kilkatrotnie korzysta z portalu społecznościowego, m.in wstawia post o sprzedaży mebli "Giełda Zamość" na Facekook"u? Jaka tutaj jest wina lekarza? Pytam. Która z Was mamy podczas choroby dziecka, najmniejszej gorączki położyła dziecko i siedziała godzinami na fejsie???? A przy wymiotach? Maaaaasakra!!!!!!!!!!!

tez matka 27.11.2018 11:45
ale odezwij sie na fejsie to cie zlinczuja :)

Ona 27.11.2018 21:07
Brak słów na jej zachowanie... Lekarze lekarzami ale to ona była z dzieckiem 24/24

Gość 24.11.2018 18:19
Od kilku lat ciągle SOR w Chełmie ma złe opinie. Nic się nie zmienia.ciągle jest tak samo: brak empatii ,zrozumienia ,współczucia ze strony szczególnie pielęgniarek( wypalenie zawodowe?). Brak procedur wg których powinna załoga postępować i pracować.

kaz 23.11.2018 20:49
Czteromiesięczne dziecko, po dniu biegunki i z wymiotami odesłane ze szpitala do domu? Takie cuda tylko w Chełmie!

Mała_Mi 23.11.2018 16:07
Nikt nie wie jak było! Czy to co mówi matka na temat słów lekarza jest prawdą, tak jak nie wiadomo co ona powiedziała lekarzowi na temat stanu zdrowia dziecka. Często właśnie tu "jest pies pogrzebany". Kolejna sprawa -takie dzieci mają oddzielną izbę przyjęć, a nie SOR. Następna, skoro tak fatalny był stan dziecka dlaczego lekarz pediatra w przychodni nie wezwał pogotowia do przychodni żeby przetransportowano dziecko? Matka nie chciała? Lekarz nie pomyślał? Stan dziecka nie był aż tak zły? Skoro stan dziecka był tak zły w przychodni, dlaczego matka pojechała się pakować, a nie prosto do szpitala? Kto zostawia samo wymiotujace dziecko? A tym bardziej kto zostawia samo 4miesięczne wymiotujące dziecko? Pytań jest wiele, odpowiedzi nie ma. Jednak co by się nie powiedziało, to nie żyje maleńkie dziecko i nic tego nie zmieni. P.S.Jaka matka zaraz po śmierci swojego dziecka pisze post na portalu społecznościowym?!

Matka 23.11.2018 14:57
Ja też uważam że doszło również do zaniedbania ze strony matki. Jak nie drzwiami to wchodzę oknem, wszystko dla dobra dziecka. Poza tym to była nagła sprawa i pediatra w przychodni ma obowiązek natychmiast przyjąć. Miałam we wtorek podobna sytuację tylke że mój maluszek ma 13 miesięcy. W żłobku dowiedziałam się że dziecko ma biegunkę, ubierając jego zadzwoniłam do przychodni, powiedziałam że jest to pilna sprawa i lekarz ma mnie natychmiast przyjąć. I tak też się stało. Wyjechałam że żłobka i za 5 min byłam w przychodni, lekarz już czekał na mnie. Ewidentne zaniedbanie matki moim zdaniem

Daro 23.11.2018 15:28
Pani poprstu jest chorą na umysł i to jest odpowiedź na ten komentarz

JA 24.11.2018 15:49
SPRAWA NIE Z CHEŁMA ALE PISZĘ BO WSZĘDZIE SĄ LEKARZE I "LEKARZE" Mój syn miał chyba ze dwa latka, wymioty, biegunka, o 3 nad ranem zadzwoniliśmy na pogotowie, Pani powiedziała, oddycha?język się świeci? to nic mu nie jest, nawadniać i tyle wystarczy...myślałam , że babę uduszę przez słuchawkę,uparłam się i doczekaliśmy do 6, wsiedliśmy do taxi i do szpitala,zobaczyli , że jest nie za ciekawie i dopiero dziecko przyjęli. Ale Chełm to Chełm...

Michał 23.11.2018 14:02
Dlaczego zaniedbanie? Mozliwe ze za pierwszym razem jak byla w szpitalu nie wygladalo jakby dziecku cos dolegało nie kazde dziecko ze ***zką umiera. Ja nie widze zadnego zaniedbania. Zreszta nie nam to oceniac.

Dam 23.11.2018 15:37
Nie widzisz bo się nie znasz, 4 miesięczne dziecko odwodnione z biegunką i wymiotami powinno być natychmiast hospitalizowane i tu nie ma co oceniać, to jest oczywiste.

Ada 23.11.2018 13:59
Jeżeli w gre wchodziłoby zdrowie mojego dziecka to nikt nie wygoniłby mnie ze szpitala, pojechałabym do Lublina, cokolwiek ale napewno nie czekałabym na próżno. Poza tym rzeczy do szpitala dowozi rodzina, nie ma czasu na pakowanie i nie kładzie się dziecka z wymiotami spać, albo pilnuje się go jak oka w głowie.

Pati 23.11.2018 13:13
Ogromnie współczuje matce, nie wyobrażam sobie co musi czuć, zaniedbanie ze strony lekarzy rażące ale niestety nie kładzie się dziecka z wymiotami na wznak i nie zostawia się go samego! Przykro mi ale doszło też do zaniedbania ze strony matki.

ReklamaRadio Bon Ton Nowy telefon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
test