W środę wieczorem służby dostały wezwanie od matki zaniepokojonej tym, że jej syn - który akurat znajdował się sam w mieszkaniu przy ulicy Wolności - od dwóch godzin nie odbiera telefonu. Na miejsce przybyła policja i straż pożarna.
Trzeba było otworzyć drzwi do mieszkania, sprawa okazała się poważna, bo chłopiec znajdował się w bardzo głębokim śnie i potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej - strażacy zaopiekowali się nim do czasu przyjazdu karetki. 10-latek nie wymagał jednak hospitalizacji.
Napisz komentarz
Komentarze