Policję o sprawie powiadomiła matka dziewczynek, kiedy mężczyzna przyznał się jej do swoich czynów. Podejrzany podczas przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Tłumaczył się, że gdy rozmawiał ze swoją partnerką, to tylko zdradził jej swoje myśli. Przekonywał śledczych, że jest uzależniony od seksu i leczy się psychiatrycznie, bo nie kontroluje swojego popędu. Biegli nie stwierdzili jednak u niego ani choroby psychicznej, ani zaburzeń preferencji seksualnej i uznali, że w chwili popełnienia zakazanego czynu miał zachowaną zdolność do pokierowania swoim zachowaniem. W związku z tym niebawem stanie przed sądem. Akt oskarżenia w jego sprawie jest już gotowy.
Więcej o sprawie przeczytacie w najnowszym wydaniu Super Tygodnia Chełmskiego.
Napisz komentarz
Komentarze