Nieprawidłowości finansowe wyszły na jaw, gdy pracownica zajmująca się wypłatami przebywała na urlopie. Zastępująca ją koleżanka, zorientowała się, że brakuje pieniędzy i zadzwoniła do niej. Tamta odpowiedziała, że wszystko załatwi i ureguluje, gdy wróci do pracy. Szybko się okazało jednak, że chodzi o bardzo dużą kwotę. Pieniądze podbierano przez co najmniej kilka lat. O zaistniałej sytuacji poinformowany został dyrektor Waldemar Kozioł, a potem władze miasta, pod które podlega ośrodek. Zawiadomienie złożył sam dyrektor ośrodka, ale nie chce komentować tej sprawy. Prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie defraudacji.
Więcej o tej kontrowersyjnej sprawie przeczytacie w dzisiejszym numerze Super Tygodnia Chełmskiego.
Napisz komentarz
Komentarze