Wśród pacjentów byli użądleni przez rój pszczół, oraz kilkoro z silną reakcją anafilaktyczną.
Z groźnymi owadami walczą m.in. strażacy, którzy - średnio kilka razy dziennie - są wzywani do usuwania gniazd os i szerszeni, które zadomowiły się na prywatnych posesjach. Ci z Chełma - tylko w lipcu - mieli ponad 60 takich interwencji.
Strażacy przyjmują zgłoszenia, choć tak naprawdę, nie mają obowiązku reagować. Mówi Wojciech Chudoba, rzecznik Komendy Miejskiej państwowej Straży Pożarnej w Chełmie.
Usuwaniem gniazd niebezpiecznych owadów zajmują się prywatne firmy, których w naszym regionie nie brakuje. To z nimi powinni się kontaktować właściciele posesji.
Napisz komentarz
Komentarze