Problem polega na tym, że w lasach w naszym regionie dziki można policzyć na palcach jednej ręki. Myśliwi, choćby chcieli strzelać, nie mają do czego.
Mówi Mirosław Blacha, z Koła łowieckiego nr 23 'Szarak' w Chełmie, które - tylko na północ od Chełma - musi odstrzelić ponad 30 dzików.
Na odstrzał sanitarny dzików, myśliwi mają czas do lutego przyszłego roku. Powiatowy Inspektor Weterynarii zapewnia, że jeśli myśliwi wykażą, że dzików w chełmskich lasach faktycznie nie ma - żadne konsekwencje Kołom Łowieckim nie grożą.
Napisz komentarz
Komentarze