Marcinek jest bezpieczny dopóki się nie urodzi... - mówi mama Marcinka Ewelina Poliszuk
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z panią Eweliną:
Marcinek jest bezpieczny, dopóki jest w brzuszku, jednak zaraz po przyjściu na świat zacznie umierać. Brak lewej komory nie pozwoli na przepompowanie krwi dalej. "Kilka dni możemy dla niego zyskać, jeśli w pierwszych minutach po urodzeniu dostanie dożylnie specjalny lek. To da czas lekarzom, by zrobić badania i przygotować się do operacji, która będzie szansą na ocalenie naszego synka." To jednak nie koniec.
Wiemy, jak długa, trudna i kręta droga nas czeka. Jak jeszcze wiele łez przed nami. Będziemy jednak twardo tą drogą szli, bo jest ona życiem naszego dziecka. Innej nie ma... - mówią rodzice
Aby jego serce mogło funkcjonować, Marcinek musi przejść co najmniej 3-etapowe leczenie operacyjne. Pierwsza operacja, ratująca jego życie, musi odbyć się kilka dni po jego narodzinach. Kolejna, gdy będzie miał pół roku i następna tuż przed trzecimi urodzinami.
Marcin musi urodzić się w klinice w Munster u prof. Edwarda Malca. Tylko tam lekarze dają szanse na uratowanie chłopca i naprawę serca. Jest mało czasu, zbiórka pieniędzy trwa na siepomaga.pl i w fundacji na rzecz dzieci z wadami serca 'cor infantis'. Szczegóły na stronach internetowych a także na facebooku mamay Marcinka Eweliny Poliszuk.
Z całego serca proszę i błagam, jeśli tu jesteś, jeśli to czytasz — pomóż Marcinkowi. Każda wpłata, każde udostępnienie i modlitwa sprawi, że szanse na życie się zwiększają!
Napisz komentarz
Komentarze