Sprawa dotyczy kompromitującego zachowania ówczesnego wiceprezydenta na studniówce, która odbyła się w styczniu tego roku.
O sprawie pisaliśmy na początku lutego br.
Daniel D. upiera się, że w domu weselnym nie był służbowo tylko prywatnie. Niestety wiele faktów temu przeczy. Jak pisze Super Tydzień - nikt go nie zapraszał jako prywatnej osoby. Nie był partnerem żadnej uczennicy. Nic też nie wiadomo, że miał dziecko w tej szkole i przyszedł pilnować porządku na studniówce, albo pomagać przy stołach. Nie, zdecydowanie jest za młody na 18-letnie dziecko, bo sam ma zaledwie 30 lat. Jeśli był na studniówce prywatnie, jak utrzymuje, to jakim prawem przemawiał do młodzieży jako wiceprezydent? Więcej przeczytacie w artykule Super Tygodnia Chełmskiego:
Napisz komentarz
Komentarze