Mówi Grzegorz Gorczyca, prezes stowarzyszenia:
Warto także zaznaczyć, że często stragany i samochody handlujących są ustawione w sposób uniemożliwiający przejazd deptakiem, co może być wielkim utrudnieniem dla służb ratunkowych. Obecnie osoby tam handlujące nie wnoszą żadnych opłat do kasy miasta, co nie jest uczciwe w stosunku do kupców legalnie prowadzących działalność na bazarach miejskich.
- Żeby było jasne: nie mamy nic przeciwko sprzedawcom ani kupującym, podobno każdy towar znajdzie swojego kupca, ale ten handel nie może się odbywać W TYM MIEJSCU. Deptak i rynek w każdym mieście to najbardziej eksponowane, reprezentacyjne miejsca, w których takie historie nie mogą mieć miejsca. Tymczasem w naszym pięknym "mieście wschodu wartym zachodu" nie można sobie poradzić z tym problemem od kilkunastu lat. Naprawdę sięgam głęboko w swoją pamięć i nie mogę sobie przypomnieć drugiego takiego miasta. Na tym poważnie cierpi wizerunek naszego miasta, o czym doskonale przekonałem się, gdy gościliśmy w Chełmie lwowskie przewodniczki. Były autentycznie zaskoczone - wyjaśnia na swoim profilu na Facebooku Stowarzyszenie WeRwA. - Ważna jest też kwestia bezpieczeństwa. Państwo handlujący tak porozstawiali swoje stoiska i samochody, że karetka lub wóz straży pożarnej nie miał szans na przejechanie deptakiem. Jest jeszcze sprawa równej konkurencji. Ze względu na pandemię, osoby handlujące na deptaku do końca roku są zwolnione z opłaty targowej. Tymczasem wynajmujący boksy na targowiskach niestety muszą płacić. Czy to jest sprawiedliwe?
Napisz komentarz
Komentarze