O sytuacji pana Ernesta mówi sekretarz stowarzyszenia, Tadeusz Hańczur:
Feralnego dnia nic nie zapowiadało tragedii. Mężczyzna pożegnał się z matką wychodząc do pracy, a ona powiedział, że będzie na niego czekała z obiadem. Niestety, to były ostatnie słowa, jakie od niej usłyszał...
- Około godz. 8:00 pan Ernest otrzymał telefon o pożarze w domu i krytycznym stanie matki. Kobieta podczas pożaru doznała udaru, nie była w stanie sama wydostać się z palącego się mieszkania. Ze względu na rozległe poparzenia skóry i układu oddechowego następnego dnia zmarła w szpitalu. Tej tragedii nie przeżył także pies, który walczył o życie do końca. Pan Ernest w jednej chwili stracił wszystko ukochaną osobę, ukochanego psa i cały swój majątek - pisze Stowarzyszenie Tak Niewiele w apelu na swoim Facebooku.
Mieszkanie zostało doszczętnie zniszczone i wymaga gruntownego remontu. Dlatego liczy się każda pomoc. Stowarzyszenie szuka osób, które chcą wesprzeć pana Ernesta - zarówno w odbudowie mieszkania, jak i w formie materialnej. Wpłatę na rzecz pana Ernesta można dokonać w postaci darowizny na rzecz Stowarzyszenia Tak Niewiele:
Bank BGŻ BNP Paribas S.A.
56 2030 0045 1110 0000 0424 1780 z dopiskiem "Dla Pana Ernesta"
- W lokalu Stowarzyszenia znajduje się również puszka, do której można wrzucić pieniądze konkretnie na ten cel. Udostępniamy również numer telefonu, pod który można dzwonić - 514 679 080.
Napisz komentarz
Komentarze