Prowadząca sprawę prokuratura rejonowa w Chełmie ustaliła, że zatrzymany do tej sprawy dróżnik - otrzymał informację, że pociąg relacji Lublin–Chełm wyjechał ze stacji Zawadówka i zbliża się do przejazdu przy ulicy Metalowej. Odnotował tę informację w swojej dokumentacji, ale nie opuścił szlabanów. Zamiast tego - poszedł do toalety. O 17.32 na tory wjechała Toyota Yaris prowadzona przez 51-letnią Chełmiankę. W samochodzie jechała z nią jeszcze 14-letnia córka. W wyniku uderzenia pociągu w auto, kobieta zginęła na miejscu, dziewczyna - nadal przebywa w szpitalu w Lublinie, w ciężkim stanie.
Dziś, podejrzany - 46-letni dróżnik - będzie przesłuchiwany w prokuraturze. Mężczyzna usłyszy też zarzuty.
Napisz komentarz
Komentarze