Sobotnie spotkanie z Cracovią II, czyli aktualnym liderem tabeli, zapowiadało się na ciężkie, i takie też było. Na początku pierwszej połowy biało-zieloni musieli odpierać ataki gości, ale groźnie zrobiło się już w 4 minucie, kiedy piłka posłana przez gości minęła słupek bramki gospodarzy. W 12 minucie jeden z zawodników rezerw Cracovii otrzymał żółtą kartkę, a sędzia podyktował rzut wolny dla Chełmianki, jednak nie udało się go wykorzystać. Chwilę później niewiele zabrakło, aby biało-zieloni wyszli na prowadzenie, na co rywale odpowiedzieli kontrą zakończoną pudłem, ale tuż nad bramką gospodarzy. Przed 30 minutą kolejny piłkarz gości zebrał żółtą kartkę, a Chełmianka dostała wiatru w żagle. W 36 minucie gola na 1:0 dla biało-zielonych strzelił Volodymr Bobrov i z takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa, choć jej końcówka była bardzo nerwowa, ponieważ przeciwnicy starali się za wszelką cenę doprowadzić przynajmniej do remisu.
Po przerwie zespół Cracovii II rozpoczął z silną presją, co w 51 minucie poskutkowało wyrównawczą bramką, której autorem był Sebastian Strózik. Trzy minuty później blisko odrobienia strat dla Chełmianki był Krystian Wójcik, ale bramkarz rywali zdołał powstrzymać jego atak. Gra na boisku stała się bardziej chaotyczna i nerwowa, a goście przeważali w posiadaniu piłki. W 72 minucie po rzucie wolnym podyktowanym za faul, drugiego gola na korzyść Cracovii II ponownie strzelił Sebastian Strózik. Goście nie chcieli jednak na tym poprzestać i szukali dalej luk w obronie Chełmianki. W doliczonym czasie jeszcze jedną bramkę zaserwował Marcin Budziński, kończąc spotkanie 3:1 na korzyść drugiego składu Cracovii.
Jeszcze we wtorek nie po myśli Chełmianki potoczyło się natomiast spotkanie z Rekordem Bielsko-Białą w 1/32 finału Pucharu Polski. Pierwszego gola biało-zieloni stracili już w 7 minucie, kiedy piłkę do siatki posłał Marcin Wróbel. Mimo podjętych kontrataków i kilku sytuacji na wyrównanie, bramka dla podopiecznych Tomasza Złomańczuka nie padła. Blisko doprowadzenia do remisu był w pierwszej połowie Grzegorz Bonin, ale trafił w słupek. Sytuacja Chełmianki pogorszyła się w 38 minucie, kiedy Daniel Feruga posłał piłkę do jej bramki po uderzeniu głową. Trzeci gol dla Rekordu Bielsko-Białej wpadł w drugiej połowie, a jego autorem był Szczepan Mucha w 81 minucie.
Napisz komentarz
Komentarze